Dary Therosa
  • Reads 526
  • Votes 29
  • Parts 4
  • Reads 526
  • Votes 29
  • Parts 4
Ongoing, First published Sep 03, 2017
Co się wydarzy, gdy prosta dziewczyna z małej wsi, okaże się być kandydatką na Vanite - umiłowaną członkinię armii boga Therosa? Jakie znajomości, podczas pobytu w niezwykłej Akademii nawiąże Nyarahi? Czy każdy z jej przyjaciół przejdzie pomyślnie Odcinki? 
  
  Zachęcam Cię, drogi czytelniku, do zagłębienia się w stworzony przeze mnie świat, który zamieszkują niepowtarzalne rasy i zwierzęta. Każda kraina ma swój własny język, a każda dolina, rzeka, góra ma charakterystyczną nazwę. Poznaj Nyarahi i jej przyjaciół - wczuj się w ich indywidualne charaktery, towarzysz im na boskich Drogach, do których zostali wybrani. Śmiej się, płacz i walcz razem z kandydatami na Umiłowanych - może pomożesz im stawić czoła trudnościom, a twój ulubiony bohater zostanie Vanite i skopie tyłek przeklętemu Vyverowi. ;)
All Rights Reserved
Sign up to add Dary Therosa to your library and receive updates
or
#442bogowie
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Węzęł krwi cover
Krwawy Ksi�ążę cover
Demon Pact cover
Akademia Czarów cover
To deny the route cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
Pełnia Krwi cover
Bliźniaki Herondale cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.