I wtedy trzymając się za ręcę, spojrzeli sobie głęboko w oczy. Świat zaczął się rozpadac, nic się nie liczyło, tylko oni, tylko oni na w tym świecie. Grunt pod nogami się zapadał, dziewczynie jak i chłopakowi, ich oddechy przyśpieszyły, a ręcę zaczęły się pocić od długiego uścisku, teraz już wiedzieli co robić. On w jej oczach widział cały świat, tak samo na odwrót, tutaj żadne prawa fizyki się już nie liczy, oni latali w swoim blasku. - Bo jesteśmy... Niepokonani! - odezwał się unosząc przy tym lekko głowę. Teraz nic ich nie powstrzyma, zbilżają się do siebie, ich usta są jak magnesy a dłonie mimo potu trzymają się nadal razem. Nic nie przerwie tej dzikiej chwili...
- Cięcie! - po całym pomieszczenmiu rozległ się donośny głowa reżysera, który był najwidoczniej zadowolony z
tej sceny.
Dwójka oddaliła się od siebie kilka kroków a świat wracał do normalności. - Shawn! To było idealne! Wszystko co dalej musisz robić to nadal... Tak pięknie grać...
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x