Zagryzając moje znudzenie tostem.. tak się zastanawiam, może tak by zacząć pisać? Nie jest to tego typu moja pierwsza myśl w życiu, lecz zawsze odstawiam takowe gdzieś z boku, zniechęcając się , gdy pomyślę o tym, jak gówniane może być to co pisze. Z drugiej strony, to tylko niewinne bazgroły. Czemu miałabym na to sobie nie pozwolić? Jeżeli uda mi się przezwycieżyć wygórowaną autokrytykę, będę bazgrać. Skoro już pozwoliłam sobie na pisanie, muszę zadać sobie pytanie. O czym mam pisać? Idiotyzm... Sęk w tym, że wiem o czym, ale nie wiem w jaką formę to ubrać. Może... Obesewatorka życia? Postaram się podzielić tym co widzę z mojej perspektywy, moim bólem, szczęściem - sytuacjami, które napotykam itp Strzałka :)