- Winna! - usłyszałam.
- Że co? Niby za co? - zapytałam, udając niewiniątko.
Musiałam grać, oszukiwać, żeby tylko wyjść na wolność. Nie chciałam ponosić konsekwencji moich czynów. Wiem, nie zachowywałam się honorowo czy odpowiedzialnie, ale pieprzyć odpowiedzialność. Fuck off. Muszę sobie poradzić, nawet jeśli miałabym uciekać całe życie.
- Zostałaś ukarana za wielokrotne użycie zaklęć niewybaczalnych, kilkukrotne zabójstwa i należenie do grupy Śmierciożerców - wyrecytował Minister Magii, a przede moimi oczami pojawiły się wspomnienia, ludzie, których potraktowałam avadą, nie chcąc zostać pojmaną.
- Nie przypominam sobie nic z tych rzeczy - odparłam beznamiętnie, wciąż idealnie odgrywając swoją rolę.
- Spodziewałem się, że to powiesz - westchnął Minister, widocznie zniechęcony moją postawą.
- Pokazać ci sztuczkę? - zapytałam, a przebiegły uśmiech wpłynął na moją twarz.
Czas na finał.
- Niech będzie, tylko szybko - odpowiedział, patrząc na mnie z lekkim zaciekawieniem.
Posłałam ostatnie spojrzenie Ministrowi Magii, po czym pstryknęłam palcami i teleportowałam się.
Widzieli mnie tu po raz ostatni.
Opowiadanie w trakcie korekty. Poprawione rozdziały: 8/16
„Jedna piosenka to za mało aby wyrazić uczucia. Ja nagram dla 𝒄𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆 cały album."
Dwójka top artystów muzycznych w kraju. Podbijają stadiony, zdobywają diamenty i zyskują coraz to nowych fanów. Jego ich różni. Ona to robi w Stanach Zjednoczonych, on w Polsce.
Córka jednego z najwyżej postawionych producentów amerykańskiego rapu, która pokochała dzięki ojcu muzykę i sama została gwiazdą - Vivienne Bailey, przeżywa tragedię. Jej życie wali się w ułamek sekundy, a po tym już nie jest kimś, kim była kiedyś. Vivienne postanawia odpocząć od nostalgii w kraju jej matki, w jej mieście.
Jedna z najpopularniejszych piosenkarek w branży amerykańskiej, spotyka mainstream'owego, polskiego rapera, który tkwi w bańce rozstania.
Czy Oskarowi uda się wyciągnąć z dna Vivienne? Czy upadnie razem z nią?