Lindergieria to świat stworzony przez magów i przez nich rządzony, dlatego właśnie uznawani są za niezwyciężonych i wszechpotężnych.
W istocie jednak nawet oni pozostają bezsilni, kiedy z ciemności budzi się zło, a moc zdaje się na nic. W takim przypadku nie mają innego wyboru, niż wezwać jednego z Wysłanników Zimy. I północ odpowiada, wyznaczając samego Białego Tygrysa. Niezawodny, bezduszny i pozbawiony jakichkolwiek skrupułów. Wydaje się być idealny do zadania, które zostało mu wyznaczone...
Problem w tym, że ma mu towarzyszyć jeden z magów, Veander. Rudowłosy czarodziej to nie tylko jego czyste przeciwieństwo, ale istna kopalnia nieszczęść. Nic więc dziwnego, że pozornie łatwa misja staje się wielką, przeraźliwą przygodą. A okrutne królowe i kuszące, krwiożercze kapłanki to tylko początek góry lodowej, bowiem na samym końcu czeka ich jedynie śmierć...
Ale, jak mówią magowie, dum fluit magicae in venas latens tempus, est incertum. Nullum finem - per ultima.
Dopóki magia płynie w naszych żyłach, żaden czas nie jest przesądzony. Żaden koniec - ostateczny.
"Kiedy skończysz osiemnaście lat, na twoim ciele, pojawi się imię, które będzie
nosić twoja połówka"
Historia opowiada o młodym mężczyźnie imieniem Solan, który nieoczekiwanie dostaje
posadę asystenta swojego ulubionego autora.
Tristan jest znanym autorem, piszącym pod pseudonimem Aaron Francis i powoli traci
wzrok. Jego wydawca zasugerował mu, by znalazł sobie asystenta, który dopilnuje,
by jego ostatnia książka została dokończona. Kiedy poznaje swojego
asystenta, wie, że to jest mężczyzna, który jest mu pisany, ale Solan nie zna jego
prawdziwego imienia, a Tristan nie zamierza go wyjawiać, ponieważ nie chcę być
ciężarem dla młodego mężczyzny, który ma całe życie przed sobą.
Natomiast Solan czuje ogromne wyrzuty sumienia, kiedy zaczyna powoli zakochiwać się
w swoimi ulubionym autorze i nie tylko jemu nie podoba się taki obrót spraw.