Lekki wiaterek owiewał moją twarz kiedy przechadzałam się ulicami zatłoczonego Nowego Jorku. Lecz coś przerywa mój spokojny spacerek, po jak że cudownym mieście. Jasne, ogromne światło oślepia mnie. Słyszę krzyki. Nawoływania aby się w ich stronę chociaż spojrzała. I nagle zamieram. Gdy słyszę głośny krzyk paparazzi. - A co z Loganem Hunter'em?!