Przypadek chciał, żeby tego wieczora zatańczyli. Los zadecydował, żeby porozmawiali ze sobą. Oni tego jednak nie wykorzystali. Pochłonięci obowiązkami i zaślepieni karierą nie zauważyli, że osobą, której szukają, są oni sami.
Lena Gawlik podczas charytatywnego balu swoich adopcyjnych rodziców poznaję mężczyznę, według niej, dosyć niezwykłego mężczyznę. Oboje czują, że mogą się sobie wyżalić, pomimo tego, że jest to ich pierwsze spotkanie. Zdecydowanie ułatwiają im to maski, które muszą pokrywać ich twarz ze względu na temat przewodni uroczystości. Tego samego wieczoru Lena gubi jedyną pamiątkę po swoich zmarłych, biologicznych rodzicach. Nie pozostaje jej nic innego, jak odnaleźć zgubę i człowieka, z którym złapała tak dobry kontakt.
Mężczyzną, który zauroczył się Leną, jak i ona nim jest Wojciech Szczęsny, bramkarz reprezentacji Polski i Juventusu Turyn. Na bransoletce, którą znalazł, są wygrawerowane inicjały, których on nie umie rozszyfrować. Wraz ze swoim reprezentacyjnym przyjacielem- Grzegorzem Krychowiakiem starają się odnaleźć dziewczynę i oddać jej własność, a przy okazji... odkryć, kim jest osoba, która całkowicie zawróciła w głowie bramkarzowi.
"Niczym Kopciuszek spróbujmy znaleźć ziarno radości pośród śmieci zazdrości, kłamstwa i obłudy."
Co, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem?
Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne błędy, jak i w pozostałej serii Mój mały chłopczyk - Kochamy siebie. Pisała to zbuntowana 16-latka, której na tamten moment w głowie była tylko zabawa. Mimo że teraz patrzę na to z zażenowaniem, jest to cudowne wspomnienie mojej młodości. Zdecydowałam pozostawić wszystkie powieści w oryginalnej wersji, ponieważ są częścią mojej przygody z pisaniem.
I z tego miejsca chciałabym Ci życzyć, abyś się nigdy nie poddawał.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
○ Opowiadanie zawiera sceny erotyczne oraz liczne ilości wulgaryzmy
Najwyższe notowane #1 w Romans - 14.10.2016 ♥