OPOWIADANIE OPARTE NA PRAWDZIWEJ HISTORII
- Pora na leki, Mohini. - mówi znajomy głos tuż za moimi plecami. Przekręcam ospale głowę i spoglądam na młodą, uśmiechnięta kobietę w białym uniformie, która podaje mi kubeczek z kilkoma pigułkami, które zapewne mają otępić mnie na kolejne kilka godzin. Bez słowa łykam je na sucho, a potem otwieram buzię i pokazuję, że zjadłam. - Grzeczna dziewczynka. - głaszcze mnie po głowie i odchodzi. Kiedyś bym się wściekła, że w ogóle śmie mnie dotykać, ale teraz... Jestem w środku taka pusta, ze już nie obchodzi mnie co dzieje się z moim ciałem, pozbyłam się wszelkich kompleksów na punkcie wyglądu, a także na punkcie wszystkich innych rzeczy. Świat dookoła mnie, jak i moja własna osoba, przestały mnie zupełnie obchodzić. Nic nie ma sensu, nic nie ma znaczenia. Żyję bo mnie zmuszają, a jestem tu bo tez mnie zmuszają. Nikt mnie nie rozumie. Gdyby rozumieli pozwoliliby mi wreszcie odejść, a gdyby byli chociaż trochę ludzcy pozwoliliby mi zrobić to po mojemu.
Będzie mocno, będzie bardzo krwawo, będzie mrocznie, będzie śmiesznie.
Kiedyś wymyślę lepszy opis... Albo i nie :)
OSTRZEŻENIE:
Opowiadanie zawiera opisy przemocy, brutalnych tortur, przemocy seksualnej, narkotyków, wulgaryzmy.