Kruk
  • Reads 571
  • Votes 63
  • Parts 6
  • Reads 571
  • Votes 63
  • Parts 6
Ongoing, First published Nov 12, 2017
To były bardzo odległe czasy. Czasy, w których honor i lojalność miały więcej znaczenia niż pieniądze. 
Złoty wiek świata, powiedzą jedni.
Koszmar minionego świata, dodadzą inni. 
A jednak! Wśród ludzi wciąż krążą opowieści o magii i czarownicach, zwiastujących koniec tego co znane. A wszystko to ma przybyć zza Muru. Wielkiego, nieprzebytego Muru, który władcy postanowili zbudować, by odgrodzić się od magii i trzymać z dala od siebie aberrację wszelkiego rodzaju. 
I tak ponad tysiąc lat temu powstał Mur chroniący świat ludzi, a elfy, wróżki, driady, krasnoludy i inni zniknęli z tego świata. 
Ale wszystko przemija. 
I nawet pokój nie trwa wiecznie...
Zwłaszcza gdy pojawią się ludzie zbyt rządni władzy, by uhonorować dawne zwyczaje i gotowi podeptać wszystko, w co wierzą prawi rycerze i nadobne niewiasty. 
A gdy nadejdzie ciemność i koszmary ożyją, dla nikogo nie będzie ratunku.
All Rights Reserved
Sign up to add Kruk to your library and receive updates
or
#8epicfantasy
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Prawdziwa Luna cover
An Unseemly Lady cover
Krwawy Książę cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
To deny the route cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
Akademia Ciemnogrodzka cover
DIADEM  cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.