- Louis, teraz ty! - krzyknęła Doris tak, że większość dzieci i matek spojrzało na nich. Szatyn skulił się w sobie i zganił ją spojrzeniem. Jego policzki oblały się rumieńcem, gdy usłyszał śmiech Mikołaja. Gorzej być nie mogło. - Nie sądzę, że... - No dalej - nagle odezwał się Ernest i razem z siostrą pociągnęli go w kierunku Mikołaja, który tylko przyglądał im się z czułością. Louis miał wrażenie, że zaraz zapadnie się pod ziemię. - Musisz powiedzieć Mikołajowi co chcesz dostać.All Rights Reserved