Zdrada.
Miłość.
Pożądanie.
Obsesja.
Do czego prowadzi zazdrość i brak zaufania.
Fragment:
Złapał mnie za nadgarstek i ścisnął. Tym gestem chciał dać mi do zrozumienia, żebym z nim nie igrałam. Nie zrobiło to na mnie wrażenie. Zbliżyłam się bardziej i wpiłam się w jego usta jak pijawka. Oddał pocałunek, ale szybko oderwał się od moich ust. Ponownie go pocałowałam i jednocześnie wolną ręką złapałam jego nabrzmiały już członek. Nie ustępował. Złapał moją twarz i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Tak chcesz rozmawiać? - zapytał hardo.
Nie odpowiedziałam, ale tak, właśnie taką rozmowę miałam na myśli. Pragnęłam, chociaż chwilę poudawać to, jak idealne między nami było dawniej. Chciałam znowu należeć do niego, a on miał należeć tylko do mnie, chociaż na chwilę. Chciałam dać mu rozkosz, jakiej nie mogła dać mu żadna inna kobieta. Mimo że potem pogna do Wiktorii, ale chciałam zrobić tak, żeby przed oczami miał tylko mnie.
(...)
- Evi.. o Evi, moja Evi. Kurwaa..! Jak ja... bardzo... cię kocham!
- Co? - szepnęłam zaskoczona. Moje serce na chwilę się zatrzymało. Sens jego słów uderzył we mnie z ogromną siłą. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wyznał mi miłość.
Zatrzymał się.
Poczułam, jak do oczy napływają mi łzy. Nie chciałam, żeby je zobaczył, więc objęłam mocniej go za szyję i schowałam swoją twarz.
- Też cię kocham - szepnęłam i musnęłam wargami jego szyję, ale coś we mnie pękło. Jak mógł wyznać mi miłość w takim momencie, w tej chwili? Czy naprawdę to czuł, czy do wyznania skłoniła go tylko bliskość między nami?
17 chapitres En cours d'écriture Contenu pour adultes
17 chapitres
En cours d'écriture
Contenu pour adultes
Mama Livi od zawsze starała się ją chronić przed potworami. Próbowała nauczyć ją odpowiednich reakcji, aby nigdy nie została przez żadnego zraniona. Pielęgnowała zakorzeniony w niej głęboko strach, aby jej jedyna i ukochana córeczka nigdy się do żadnego nie zbliżyła.
Nie mogła przewidzieć tego, że Liviana, napotykając jednego z nich na swej drodze, nie ucieknie. Nie zacznie walczyć bronią czy słowami. Nie spróbuje obronić się czynami.
Pokocha. Będzie zwalczała każdą zatrutą komórkę w nadziei, iż gdzieś w głębinach kamiennego serca kryje się rozkwitający pąk dobroci.
Jakże wielce się pomyliła.
Jakże wielce przyszło jej za tę miłość zapłacić.
Jakże wiele na nią czekało po powrocie do Nowego Jorku. Po tylu latach rozłąki z ukochanym.
Z ukochanym, którego nigdy nie powinna pokochać.
III Część serii „Porcelana"