Upalne lato - 1939 rok. Stoję ubrana w moją ulubioną sukienkę i razem z dziewczynami - Danką, Hanią, Basią i Halą, wyczekujemy chłopaków. W końcu wychodzą - widzę ich, śmiejących się przy wejściu do szkoły imienia Stefana Batorego. Mój brat uśmiecha się pokazując palcem na swoje świadectwo w moją stronę, a ja odwzajemniam jego gest. Chwilę później Tadeusz podchodzi do nas. Podaje swojej siostrze szklaną lemoniadę i wita nas szybkim "serwus", choć wydawałoby się, że mówił to tylko do Hali. Maciek dołącza do naszego zbiorowiska razem z Jankiem, na co nieświadomie uśmiecham się, przekręcając oczami. Mój brat wita się szybkim pocałunkiem z Basią, a koło mnie staje Bytnar. -Ładnie wyglądasz, Monia. Twoje włosy w tym świetle wyglądają na rude.