- Amy. - wysyczał w jej stronę z pogardą i kpiną. Złapał mocno za jej podbródek unosząc ku górze. - Spójrz na mnie, szmato. Możesz się cieszyć, że nigdy mnie już nie zobaczysz. Dziewczyna lekko przestraszona spojrzała w jego niebieskie oczy, które niedawno otulały ją otuchą. Teraz ją przerażały. - Jak to? - zająkała się. Przygryzła wargę skupiając wzrok na blondynie. W jej sercu rozbłysł blask nadziei, że może odzyska wolność. Lecz szybko to odgoniła. Niedoczekanie. - Sprzedaję Cię. - uśmiechnął się szyderczo, głaszcząc kciukiem jej policzek.