Kiedy tuż po Bożym Narodzeniu nadal zasypuje drogi, mrozi samochody i palce u stóp, masz dwie możliwości: zostać pod kocem z gorącą czekoladą i marcepanem w swoim ukochanym mieście... albo przeżyć miesiąc w upalnym i zwariowanym Melbourne. Opowiadanie luźno nawiązujące do chłopaków z Jetcrew, kiedyś był to fanfik ale z tego wyrosłam, xx
1 part