"Podczas kiedy czarownik tworzył bramę, Izzy wtuliła się w plecy brata. Alec odwrócił się w jej stronę.
- Na pewno sobie poradzicie?
- Starszy bracie - Iz przekrzywiła lekko głowę i uśmiechnęła się. - Wasza córka będzie w naaajlepszych rękach.
- Jeśli coś będzie nie tak, od razu dzwoń.
- Jasne. Wtedy przerwę wam takie miłe chwile.
- Nie będziemy niic robić.
- Powiedz to Jacowi.
- Jace to idiota.
- Wiem - zaśmiała się. - Więc jakoś się nim nie przejmuje.
- Ale mnie nie oszukasz - dźgnęła go palcem w klatkę piersiową.
- Taa, niestety.
- Są święta, bądź że miły.
- Nigdy nie jestem miły - parsknął.
- Jesteś okropny.
- Jestem beznadziejny.
- Hej! - wtrącił oburzony Magnus. - Nie pozwalam mówić tak o moim wspaniałym mężu.
- Do kogo to było? - Alec uniósł brwi.
- Do was. Nie obchodzi mnie, czy to żarty, czy nie. Nie pozwalam.
- Nie przesadzaj, kochanie.
- Na Anioła, jaki bohater - zachichotała Iz. "
Na początku dużo fluffu, potem już tylko smut.
Fanfiction jest dedykowane Niki.
Miłego czytania xx