Widzę go w oknie. Patrzę na niego przez chwilę. Tym razem nie mam zamiaru się ,,gapić". Mimo tego, że jest bez koszulki opanowuję swój wzrok i moje oczy znowu lądują w zeszycie. Tym razem mam pecha, chyba już zdążył zauważyć, że się na niego patrzyłam, bo gdy następnym razem spoglądam w jego stronę widzę na jego twarzy szyderczy uśmiech, to samo maluje się w jego oczach.