Z każdym dniem zbliżaliśmy się coraz bliżej do siebie, coraz mocniej potrzebowaliśmy drugiej osoby. Nie zwróciłem uwagi, że jego skóra stała się jeszcze bardziej blada, a pojawiające się na ciele siniaki zbywałem jako mało ważne. Przyzwyczaiłem się nawet do coraz częstszych krwotoków. Mimo to Michał zaczął przy mnie czerpać z życia jak najwięcej, dzięki czemu oboje zapominaliśmy o jego chorobie.
Krótkie opowiadanie o dwójce licealistów, którzy niespodziewanie znaleźli w sobie bratnie dusze. Dzieli ich jednak mur nie do ominięcia - choroba i dystans jednego z nich.