Księżyc to za mało

Zuzanna, skrywająca mroczny sekret studentka prawa z Warszawy, przeprowadza się do Krakowa, gdzie odkrywa mroczne kulisy brutalnego życia studentów, wampirzej mafii oraz Pań z Dziekanatu. Pomaga jej w tym Andżej - ledwie wiążący koniec z końcem student z wieloletnim doświadczeniem. W międzyczasie w mieście dochodzi do serii tajemniczych zaginięć oraz włamań do muzeów. Kompletnie nikogo to nie obchodzi do momentu, w którym Zuzanna, zupełnie przypadkowo, dowiaduje się o zaskakującym i niebezpiecznym sekrecie swego brata. A gdzieś tam w tle, z dala od szumu, Pradawne Zło zaciera macki, czekając na odpowiedni moment do powrotu na ten świat. Czy Zuzia dostosuje się do zupełnie nowego, obcego dla niej świata? Czy utraci resztki swojego człowieczeństwa? Czy miasto ją przeżuje, połknie i wypluje, jak to zrobiło z milionami innych osób?
W sumie to nie wiem. Jak skończę pisać to dam znać.
Wybuchy, nielegalne wyścigi tramwajów, krakowski smog, Król Gołębi, śmiercionośne obwarzanki - to wszystko i o wiele więcej znajdziecie na kartach tej historii. Zapraszam i polecam!

Opowieść oparta na autentycznie zmyślonych faktach.

tl;dr - sfabularyzowane śmieszki ze studentów oraz nowoczesnych opowieści o wampirach pisane przez człowieka który nie umie ani w śmieszki, ani w pisanie. Takie urban fantasy człowieka, który o urban fantasy słyszał tylko jadąc tramwajem na uczelnię. Zapraszam i polecam, pozdrawiam cieplutko!
[pisane turbowolno]