Jennifer, dziewczyna, która ma 16 lat. Mieszkała z mamą, do póki nie stała się tragedia. W dzień urodzin dziewczyny, została zamordowana z przyczyn niewyjaśnionych. Nikt nie ustalił kto był zabójcą i najprawdopodobniej do tej pory nie wiadomo, kto jest sprawcą. Ojciec był i jest alkoholikiem, który bił Jennifer. Przez to brunetka ma dużo siniaków, ran na plecach i w prawdzie na całym ciele. Nie mówiąc już o tym, że czasem się aż tak przesadzał, że rzucał butelkami albo szklankami. Czasami dziewczyna obrywała i musiała mieć zszywane niektóre miejsca. W dniu ukończenia jej 14 urodzin (dokładnie po śmierci jej matki), ojciec porzucił ją. Dziewczyna została sama i była skazana na samodzielne wychowywanie jak i całe dalsze życie. Była odizolowana od otoczenia i ludzi, nie lubiła z nimi rozmawiać, ani w ogóle się z kimkolwiek widywać. Jej dom był położony w środku gęstego lasu w Anglii. W jej szkole była raczej odrzucana i niechciana. Każdy się z niej śmiał i dokuczał jej. Przez całe zamieszanie, wszystko co przeszła i jeszcze zaczepki w szkoke, Jennifer samookaleczała się. Ta historia nie należy do jednych z szczęśliwych. Mimo wszystko jej życie zmieniło się o 180°, kiedy poznała pewnego chłopaka.
---
To nie jest typowe opowiadanie Ticci Toby x Reader, tylko moja oc, więc jeżeli nie tego oczekiwałeś to nie musisz czytać ^^
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna
- Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po czym złapał mnie delikatnie za policzki i przyciągną do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi
I musiałbym skłamać mówiąc że w cale na to nie czekałam