- Spójrz na mnie. - rozkazał muskając zimną dłonią jej rozgrzany policzek.
Choć nie była pewna, ponadto wcale mu nie ufała zaryzykowała i powoli otworzyła zaciśnięte i mokre od łez, powieki. Ciało jak jej dusza wcale się jej nie słuchało, po plecach przechodziły dreszcze a w gardle rosła gula. Nie miała odwagi by się rozejrzeć, bała się, bo wiedziała, że tu są. Oni tutaj są.
- Już spokojnie, słyszysz? Nikogo nie ma. - mruknął, by ją uspokoić, choć nijak mu to szło. Żadne słowa nie mogły sprawić, by czuła się bezpiecznie.
Niespokojny wiatr składał delikatne pocałunki na ich ciałach, nacechowany smutkiem wieczór powoli zmieniał się w noc, a daleka znajoma strachu - burza, zaczęła budzić się do nocnego życia. Wśród drzew, których było o wiele więcej niż przed chwilą, zupełnie jakby co sekundę pojawiały się nowe, od czasu do czasu widziała poruszające się cienie. Niczym nie przypominały postury człowieka. Nie było mowy o ludziach, prócz tej dwójki nie mogło być tutaj nikogo. Po jej policzkach spłynęły kolejne łzy, wiedziała, że nie uda się jej uciec. Nie tym razem.
- Mylisz się. - szepnęła - Są tutaj. - panicznie rozejrzała się dookoła.
Dziesiątki, a nawet setki cieni zaczęły się masowo ukazywać, jakby nie bojąc się o to, że ktoś mógłby je przyłapać na ujawnieniu się. Nieświadomie stworzyły okrąg, pośrodku którego stała dwójka.
- Blake, nikogo tutaj nie ma. - powiedział spokojnie niepewnie się rozglądając, jakby chciał się upewnić, że faktycznie tak jest. Nie widział tego, czego tak histerycznie się bała. Nie wiedział jak i nie mógł jej pomóc.
- Idą po nas.
Marissa Flores opuszcza swój dotychczasowy kraj zamieszkania i wraz z matką przeprowadza się do rodzinnej Anglii. Dokładniej to do swojej ciotki i jej rodziny.
Dziewczyna musi zacząć całe swoje życie od nowa. Pomaga jej w tym kuzyn, który pokazuje jej jak wygląda życie w Bath. Henry poznaje ją ze swoimi przyjaciółmi i oswaja z koncertowym środowiskiem.
Główna bohaterka, w wyniku problemów, które na nią spadają, wchodzi w układ z kuzynem. Wiele spraw się komplikuje, nie tylko przez ujawnienie ich tajemnicy, ale również przez pewnego chłopaka.
Milan Moore staje na drodze Marissy
i proponuje umowę. Dziewczyna zgadza się na sugerowany układ, jednak nie jest świadoma, ile się przez to wydarzy...