Wszyscy tu jesteśmy chorzy, lecz się nie leczymy. Nie mamy po co, to i tak nas nie uratuje. Borderliner z anhedoniczką. On potrzebuje uczuć, których ona nie potrafi odczuwać. Tak bardzo pragnie zaznać miłości, która od jej osoby płynie. Ona jest jego nadzieję, to od niej oczekuje tego, co potrzebuje. Ona ma nadzieję, że on jej pomoże, nauczy ją czuć. Jedno w drugim pokłada nadzieję na lepsze życie. Ona nie pewna siebie, on aż za bardzo jest świadom swoich wartości. Socjopata, który przesiedział kilka lat we własnym pokoju, przez co dopiero teraz zaczyna naukę w liceum. Nie liczą się dla niego inni, lecz gdy ją poznaje coś się zmienia w jego środku. Nie podoba mu się to, ale stara się do niej zbliżyć. Jej naiwność jest dla niego szansą na uspołecznienie się jego osoby w jakimś stopniu. Ich związek ciągnie go w dół, a ona nie zdaje sobie sprawcy co robi. Mógłby zrobić dla niej wszystko, lecz ją to nie interesuje. Jedyne co się dla niej liczy to liczby, które pokazuje waga. Balansują na cienkiej granicy, która trzyma go przy życiu. Trzy różne historie splatające się razem. Każdy z nich potrzebuje pomocy, ale czy jest jakakolwiek szansa na nią?
3 parts