"«Jak to być psychopatą?»... Nie do końca wiem, jak ci to mogę wytłumaczyć. Może zacznę od początku:
Psychopatia zaczyna się już od narodzin, nasze mózgi są inaczej skonstruowane, przez co mamy bardzo płytką ekspresje emocji, albo kompletnie jej nie mamy. Czasem też odczuwamy mniejszą ilość bólu i możemy twierdzić, że jesteśmy niezniszczalni. Gdyby nie ten fakt, dużo ludzi byłoby zdiagnozowanych jako psychopaci. Każdy z nas ma cechy, które są przypisane do psychopatii.
Powiem ci też, że gdybyś chciał znaleźć w tłumie jakiegoś psychopatę, to byłoby to raczej ciężkie. Nie chodzimy po ulicy w maskach z piłami łańcuchowymi i umazani krwią. My umiemy zaplanować tak zabójstwo, by nikt nie połączył nas z sprawcą. Umiemy w naszym planie uwzględnić każdy najmniejszy szczegół...
Ej! Nie musisz się mnie bać, przecież wiesz! Mogę cię pocieszyć, że psychopatów jest tylko 1% na całą ludzkość i znaczna większość jest w więzieniach. Tylko tego nie przeliczaj, bo ci wróci depresja."
Rocznica: 14.10.2019
Valentina w wieku 16 lat przeprowadziła się z Lynwood do Los Angeles.
Pewnie zapytacie dlaczego? Mianowicie, przez tak zwanego stalkera. Dziewczyna była w nieodpowiednim miejscu i czasie. Od tego czasu dostaje tajemnicze listy i bukiety swoich ulubionych białych róż. Po pewnym czasie jej ojciec znalazł jeden z listów, o których miał się nie dowiedzieć. Dziewczynie znów mocno się oberwało. Po tym ojciec dziewczyny zarządził przeprowadzkę zważając na swoją reputacje. Dziewczyna nie miała nic do gadania, bo wiedziała że jeżeli tylko spróbuje się sprzeciwić, mocno oberwie od ojca.
Takim sposobem Valentina znalazła się w Los Angeles. Jej ojciec został tu jednym z najlepszych prawników. Stał się jeszcze bardziej wymagającym od swojej córki, a i tak był wcześniej już bardzo wymagający. Od przeprowadzki minęły dwa lata, przez ten czas nic związanego z jej stalkerem się nie działo. Valentina miała cichą nadzieje, że to wszystko się skończyło i że to wszystko, to tylko przeszłość. Jednak jej cicha nadzieja znikła, gdy pewnego dnia po powrocie do domu, na biurku w jej pokoju znalazła list bez nadawcy i bukiet jej ulubionych kwiatów.
Dalszych losów bohaterów dowiecie się już niedługo😊
(Oczywiście nie jestem jakąś wybitną pisarką, a ta książka to tylko moja wyobraźnia., więc mogę popełniać błędy za które z góry przepraszam.)