- Blanka, ale ty nie rozumiesz! - Wykrzykuje, równocześnie odpychając mnie. - Ja UMIERAM! Nie ma już dla mnie szansy! To już drugi nawrót, nie ma więcej leków. A wizytę u lekarza mam na za 2 miesiące. Czujesz to? Za 2 miesiące to ja będę w grobie leżała. - Słucham jej z otwartą buzią, jak wryta. Jezu, jakie to niesprawiedliwe, niektórzy mają takie szczęście w życiu, urodzą się w „dobrych rodzinach", mają dobre szkoły, później pracę i szczęśliwie znajdują swoją drugą połówkę.... A inni, tak jak ja czy Marwa. Dupa wołowa. Najpierw są odrzuceni, później mają dość trudne lub burzliwe dzieciństwo i tak dalej.. całe życie pod górkę.