Romanse w pracy nie zawsze kończą się dobrze. Tym bardziej, jeśli żadna ze stron nie ma ochoty na miłość ani związki zawodowe. A romans to nie koniec zawirowań, bo nagle prawnicy znajdą się na celowniku nie tylko żądnych sensacji dziennikarzy. By w skrócie opisać Benedict'a Wolfe'a wystarczy powiedzieć: porywczy ignorant, który wszystko robi z zegarmistrzowską precyzją. Jeśli chcemy się rozwodzić, to Ben jest też całkiem przystojnym mężczyzną, który stroni zarówno od śmiechu, jak i od kobiet. Jeśli mówimy o Federice Sulivan trafne są trzy określenia: radosna i szalona dziewczyna, której zależy na spełnieniu marzeń. Z ust Fer praktycznie nigdy nie schodzi uśmiech, ale jeszcze większą furorę robią uwagi z nich wypływające. On pije drogie wina z najlepszych, włoskich winnic oraz je wytrawne przystawek na równie pełnych przepychu bankietach. Co najgorsze, większość z nich jest organizowanych przez jego własną matkę, której jak nikomu innemu zależy na wyswataniu Ben'a. Ona w drodze do pracy może zdąży wpaść do KFC na shake'a i wrzucić w siebie resztki kanapek z poprzedniego dnia, a gdyby usłyszała o tym jej matka, Fer czekałaby poważna rozmowa na temat zdrowego odżywiania. Jego pracownicy obgadują za plecami, a najłagodniejsze z wyzwisk to "dziwak". Ona według innych jest kolejną blondynką, która potrafi jedynie gadać o tipsach. Do czego może doprowadzić taka mieszanka wybuchowa? W EDYCJI OKŁADKA @Wiktoriaaa050