Na wstępie mówię, że ta "książka" to cringe. Pisałam ją około 5/6 lat temu, gdzie byłam amebą umysłową, więc jest tam:
- mnóstwo błędów,
- brak jakiejkolwiek logiki,
- mnóstwo zgubionych wątków,
- brak dobrej składni i akapitów,
- relacje bohaterów są pojebane,
- bohaterka to Mary Sue, a jej historia jest niedorzeczna jak cały fanfik
Jedynym powodem, dla którego nie skasowałam tej książki, jest sentyment, więc jeśli chcecie poczytać te gówno i spróbować nie zarazić się tą zjebozą to zapraszam.
- · - · - · - · - · - · - · -
Nalean ma dwadzieścia cztery lata i od trzech miesięcy jest w Eldaryi. Przeszła bardzo wiele w życiu. Nigdy nie miał łatwo. Odkąd trafiła do Eldaryi jej życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. W końcu poczuła, że komuś na niej zależy. Że ma tu przyjaciół i rodzinę.
Zawsze myślała, że Eldarya to piękny, wyidealizowany i fantazyjny świat, w którym nie ma czegoś takiego jak "nienawiść" i "cierpienie". Jednak, Nalean zaczęła poznawać mroczniejszą i ciemniejszą stronę kryształu.