Olchusiowe miraculum

Tybet.

To tutaj wszystko się zaczęło.

Mistrzowie z różnych zakątków Ziemi zebrali się i połączyli siły, aby razem pilnować miraculów.

Kiedy nagle ich plany legły w gruzach. Świątynia uległa destrukcji.

Nikt nie przeżył. Jedynie jeden mężczyzna o imieniu Blaise, przydomek "Fu" przetrwał. Udało mu się uratować najważniejszą szkatułkę i uciekł do Paryża.

***

Konrad.

Youtuber o niewiarygodnym umyśle.

To on zbiera materiały o miraculum i robi o nich odcinki.

Niespodziewanie jednak traci swoich fanów.

Zaczęły się sypać łapki w dół.

Załamany Konrad nie spodziewał się jednak, że odwiedzi go akuma...

Akuma, która zmieni nie jedną rzecz w jego życiu...

***

Lila Rossi.

Zwyczajna dziewczyna, która mówi ludziom to, co chcą usłyszeć, jednak zazwyczaj nie jest to prawdą.

Ta brunetka sama nie wie, że jest na celowniku Władcy Ciem.

Myśli, że mu pomaga, a tak naprawdę on chce ją tylko wykorzystać do swoich niecnych planów.

Szybko jednak okazuje się, że to nie są byle jakie plany...

***

Mistrz Fu.

Z pozoru dobry człowiek, chociaż pożar w świątyni wybuchł z jego winy.

To on pilnuje, aby szkatułka nie dostała się w niepowołane ręce.

Chociaż... Może to nie on powinien być Strażnikiem...

Szybko okazuje się, że Mistrzowi zależy tylko i wyłącznie na miraculum Żółwia.

Odbije się to nie tylko na nim, ale także na reszcie bohaterów...

***

Gdzieś tam, daleko, w domu Małgosi, zwanej Magi, pojawiła się Wielka Jagoda. Ta, która jeszcze niedawno zmarła... Zostawiła na jej biurku prezent. Bardzo wyjątkowy prezent...

Była to szkatułka Starożytnych, uznana za zaginioną.

Co Magi zrobi ze szkatułką? Czy dziewczyna dokona właściwego wyboru?

⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇

Przez jakiś czas nie prowadziłam tej książki, ale doszłam do wniosku, że skoro ją zaczęłam, muszę ją doprowadzić do końca.

Dziękuję wszystkim za wsparcie.