It isn't in my blood || S.M (TO NIE JEST PISANE XD )

Fragment książki :

,,~8 lat temu~

-No dawaj! Skacz! Przecież nic ci się nie stanie! - Krzyknął chłopiec. Opuściłam wzrok na dół widząc, że nie mam szans lekko się zadrżałam.

-Nie dam rady! - Przygryzłam wargę i pomrugałam szybciej oczami. Nie chce płakać. Jeszcze Shawn uzna mnie jako bekse.

-Wierze w ciebie! - Uśmiechnął się z dołu. Zacisnęłam moją rękę na gałęzi.

Przecież nic mi się nie stanie. To tylko 4 metry. Ale z drugiej strony boję się, że mogę upaść na coś szpiczastego ( stop zboczeńce XD ).

Odepchnełam się rękami. To działo się bardzo szybko. Przez chwilę czułam, że latam. To było bardzo fajne uczucie. Później przyszedł ból. Koniec mojej euforii i powrót do rzeczywistości. Zobaczyłam na mojej nodze ranę. Bardziej zadrapanie od gałęzi. Szczypało niemiłosiernie.

-Przepraszam! - Zobaczyłam jak chłopiec do mnie podbiega. - Poczekaj tu za chwilę przybiegnie tu z moją mamą!

Oddalił się. Tylko, że On miał przyjść z pomocą. Miał być moim bohaterem. Ale, nie wszystko jest szczęśliwe. Mój wybawca nie przyszedł. Znikł. Nigdy Go już nie widziałam w Naszym Miejscu. Odszedł bez słowa.

Od tamtej pory wiem, że nie mogę liczyć na nikogo. Sama muszę iść i powstawać z coraz to większą ilością ran."

Wszystkie podobieństwa nie są celowe. Zabraniam kopiowania książki.

758 m. - 28.04.18r.
703 m. - 29.04.18r. ❤
621 m. - 30.04.18r.
612 m. - 01.05.18r. 💕