Mirosławowi zachorowała matka. Żaden domowy lek nie działa, co najwyżej opóźnia rozwój choroby. Niestety, rodzinę nie stać na wizytę lekarza, a na żadną sprzedaż nie mogą sobie pozwolić. Jedynym wyjściem wydaje się złapanie dzikiego konia, którego można znaleźć już tylko w Mrocznym Borze, czyli w miejscu do którego żaden normalny człowiek by się nie zapuszczał. Chłopak będzie musiał stawić czoła niebezpieczeństwom i wyzwaniom czekającym na niego pod koronami drzew magicznego lasu, który rządzi się swoimi prawami a jego mieszkańcy znani są ze złowrogich zamiarów. Fragment opowieści: ,,W pewnym momencie stanął przed krzakiem, za dużym by nad nim przejść. Tak więc go przeskoczył. I kolejny. Potem kępę trawy. Poczuł, że przy przeskokach jego miecz zawadza mu bardziej niż gdy przechodzi dużymi krokami nad niższym zielskiem. Odpiął zawadzającą mu od dłuższego czasu pochwę od lewego boku i przymocował do prawego, po czym ruszył dalej. Niestety zawadzał tak samo, z tym, że z prawej strony. Po dłuższym czasie spróbował go sobie przyczepić z tyłu, za pośladkami, jednak wtedy zawadzał bardziej niż gdy wisiał z boku. Gdy już miał ruszyć dalej zniecierpliwiony, z mieczem po prawej stronie, zauważył jakąś białą plamę między drzewami. Chwilę później, gdy plama się ruszyła, dostrzegł, że w jego kierunku zmierza jakiś człowiek w białej szacie czy czymś podobnym. Mirosław skrzywił się. Nie miał zamiaru napotykać kolejnej magicznej postaci, która może go zabić. Pośpieszył więc za krukiem chcąc jak najszybciej oddalić się od potencjalnego niebezpieczeństwa. Przedzierał się szybko przez las dopóki nie stwierdził, że postać w białej szacie na pewno go już nie znajdzie.''
6 parts