Akcja dzieje się w mieście o nazwie Rosehill. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zjawienie się pewnej, niskiej postaci. Jednak okazuje się, że wizyty owej osoby są już od miesiąca, które niosą ze sobą strach ludzi i to na pewno nie z byle jakiego powodu. A tym powodem były masowe morderstwa. Śledczy są w kropce. Brak nagrań, brak świadków, no chyba, że tych martwych, ale tu raczej nie powinniśmy żartować, brak dowodów oraz brak wszystkiego. Wszystkiego co zbliży ich do podejrzanego, oprócz jednej rzeczy, którą akurat nie da się racjonalnie wyjaśnić. Otóż często nie udaje im się dokładnie odtworzyć kolejność zdarzeń, gdyż to nie ma sensu! To nie jest realne do zrobienia. Po prostu niemożliwe. A jednak. Morderca żyje wciąż mając wszystko gdzieś. Policjanci byli by bezradni, gdyby oni się nie zjawili. Dwaj chłopcy: szesnastoletni Ryan i siedemnastoletni Evan. Zostali oni z niewiadomego powodu powołani do śledztwa. Niby ich powód jest taki sam jak policjantów, a jednak okazuje się głębszy.
Przed pierwszym rozdziałem dopiska do opisu-->