Byłam przyzwyczajona do chłodu jaki owiewa moje ciało cały czas. Już dawno przestałam snuć nadzieje i plany, że kiedykolwiek stąd wyjdę. Trudno jest cokolwiek sobie wyobrażać kiedy od szóstego roku życia żyje się praktycznie w klatce, do której ktoś już dawno zgubił klucz. Moja skóra była całkiem blada i pozbawiona blasku, ale czemu się dziwić skoro słońce, nawet wiosenną porą oglądałam za krat małego pomieszczenia w którym mieszkałam. Naprawdę nie wiem dlaczego moje życie nie wygląda tak jak życie osób, które mogę obserwować przez okno. Chciałabym choć raz móc poczuć to o czym piszą w książkach. Ciepły wiatr na skórze, letni deszcz czy promienie jesiennego słońca. Niestety najwyraźniej nie to było mi pisane. Za drzwiami pomieszczenia panowała bieganina. Ktoś co chwilę zahaczał czymś o drzwi i biegł dalej. Usiadłam na materacu, który od jakiegoś czasu służył mi za moje łóżko i pomyślałam, że jak co tydzień w domu odbędzie się przyjęcie. Więc to jedyna okazja, żeby zobaczyć innych ludzi niż Bianca. O ile ktoś w ogóle do mnie zajrzy. #24 w romans 20.04.2018 #08 w romans 07.05.2018 #05 w romans 19.05.2018 #03 w romans 25.05.2018
25 parts