Myślała, że w tym mieście zmieni się wszystko. Że jej życie nabierze barw, bo przecież w LA możesz spełnić każde, najskrytsze marzenie. Tu każdy może być kim chce... W pewnym sensie miała racje, lecz wcale nie jest tak pięknie, jak myślała. A pomaga jej dostrzec to mężczyzna, który wcale nie planował tego, do czego doszło. A podobno zawsze ma wszystko pod kontrolą. On jest kanciarzem i nie jest dobry, Ona naiwna i pełna nadziei. On blefuje i kłamie, nikt mu nie ufa, Ona jako pierwsza dostrzega w nim człowieka.