Upadek, słowo tak często używane, a tak słabo rozumiane.
Upadek...
Każdy z nas odczuwa go inaczej.
Jedni próbują wstać, inni się kładą, poddając się i załamując ręce, a ta najmniej liczna grupa wstaje, cofa się i bierze rozbieg, by nabrać rozpędu.
Niektórzy płaczą, inni milczą, cierpią w środku, niektórzy nie zwarzają na małe potknięcia i nie przejmują się tym.
Kiedy upadamy, jesteśmy w szoku.
Kiedy wstajemy, robimy to z rozwagą, by znowu nie upaść.
"-A ty? Jak reagujesz?-spytała szesnastolatka niewinnym głosem.
-Na co?- odbił piłeczkę w stronę dziewczyny.
-Na upadek- odpowiedziała pierwsza.
-Ja nie upadam- stwierdził pewnie."
Co się stanie, gdy do tego dojdzie?
"Ten jeden raz pozwól mi się poddać..."
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x