Thomas cieszy się, że udało im się uratować aż dwieście osób. Nowa kolonia Odpornych miała pozostawać bezpieczna dopóki Kanclerz Paige nie zdradzi jej położenia. Jest szczęśliwy, że Minho przetrwał. Że Brenda przetrwała. Zaskakujące, ale nie odczuwa niczego w związku ze śmiercią Teresy. Być może jej zdrady w końcu zniszczyły więź, która była między nimi.
Thomas siada na skarpie. To jego ulubione miejsce ostatnimi czasy. Perfekcyjnie widać stąd kolonię i niesamowite zachody słońca. Przez ostatnich kilka dni upewnił się w przekonaniu, że wszyscy świetnie dadzą sobie radę bez niego. Minho świetnie sprawdzi się w roli przywódcy nawet dla tak licznej grupy. Thomas całkowicie uwolnił się od wszelkiej odpowiedzialności.
Jednakże coś zżera go od środka i Thomas doskonale wie co. Już postanowił. Napisał listy i dał je Brendzie by dała je adresatom w odpowiednim momencie. Zupełnie jak Newt kiedyś jemu.
Thomas miał dość tego, że zbyt późno zrozumiał siebie, własne uczucia i pragnienia. I miał dość tego, że zabił najważniejszą dla siebie osobę. Ale był zadziwiająco spokojny. Wiedział, że niedługo pośle kulkę w mózg innego dzieciaka. W swój mózg. I wszystko wreszcie się skończy.
Nie wie, że zupełnie nie pasuje to organizacji o wiele potężniejszej niż DRESZCZ i że nawet zabicie się nie będzie tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Pairing: Thomas x Newt / Newtmas
Uwaga: Fanfiction będzie oparte głównie na filmie (w mniejszej części na książce, z prostego względu, że Dashner nie wygrał mojej miłości jako autor, natomiast filmy mi podeszły dość dobrze).
Książka to oczywiście trylogia Więźnia Labiryntu Jamesa Dashnera.