Była moją terapią. A może to ja byłem terapią dla niej? Pozwalała mi zapomnieć o krzywdzie, którą wyrządziłem tamtej kobiecie. Ponosiłem pełną odpowiedzialność za wszystko, co się stało i choć żałowałem, czasu nie mogłem cofnąć. Elizabeth Snow zjawiła się w moim życiu nie bez przypadek. Owiana tajemnicą, unikająca jak ognia rozmowy na swój temat. Mówiła, że zmieniła się, gdy zginął jej brat. Co więcej ona uważa, że to nie był tylko wypadek. Elizabeth Snow twierdzi, że doszło do morderstwa.