Rejwenwiledż, Alfa i syn Tadeusza

Kojarzysz może ten moment, gdy twoje życie obraca się o trzystasześćdziesiąt stopni, a za jakiś czas o dodatkowe sto osiemdziesiąt? Pewnie nie, ale zdarzyło się to pewnemu przeciętnemu chłopakowi, niedługo po tym jego ojciec wrócił z pracy w Ameryce.
Okazało się, że nie jest zwykłym człowiekiem a jego ojciec skrywa pewien sekret. Od tej pory muszą się ukrywać przed rządem, którym sterują istoty nieznane zwykłemu śmiertelnikowi, a dla których jego ojciec kiedyś pracował.

Tymczasem za morzem, pewna dziewczyna będąca zmiennokształtną alfą rozpoczyna nowe życie. Razem z nim czekają ją nowe obowiązki i wyzwania oraz staje się celem złych sił. Czy jej wrodzony talent przywódcy wystarczy? Czy podoła swojemu przeznaczeniu?

Co się stanie, gdy się spotkają?

Czy TA dwójka buntowników nie wpasowujących się ramy społeczeństwa odkryje i rozwiąże intrygę pewnego nikczemnego i ukrytego przed wzrokiem wszyskich wroga?

Jest to groteskowa kontynuacja łan szota ,,Woźny" w którym są zapisane przygody Tadeusza przed TYM dniem...

Główną rolą tego opowiadania jest ironiczno-prześmiewcze parodiowanie głupot zawartych w (głównie wattpadowej) kategorii świata fantastycznego i nie tylko >: D

W tą opowieść swój wkład ma parę osób z mojego otoczenia, i dzięki im za to. Z perspektywy Alfy pisze moja siostra.