- [...] i tak właśnie było! - Z promiennym uśmiechem Hinata zakończył swój monolog. -Jesteś głupi czy głupi? Wcale tak nie było - powiedziałem z lekkim zażenowaniem. -A właśnie że było! -Nie było! -Było! -Nie było! -Hej! Chłopaki! - nasza mała kłótnia została przerwana przez Tanakę. Co on tu robi? - Skoro każdy z was uważa inaczej to może Kageyma-kun opowie swoją wersję? - Senpai spojrzał na nas z uśmiechem. Po chwili usiadł naprzeciwko nas obok Nishinoy. Spojrzałem pytająco na Hinatę, który siedział obok mnie, a ten tylko wzruszył ramionami. Przeniosłem swój wzrok na każdego z zawodników po kolei. Suga stał oparty o ścianę, a kapitan siedział na podłodze oparty o jego nogę. Tanaka i Nishinoya siedziali również na podłodze, ale najbliżej nas. Azumane spoczywał na jakimś krześle, a Yamaguchi siedziała na parapecie od okna. Wszyscy wpatrywali się we mnie. Czułem ogromną presję. -Skoro chcecie...All Rights Reserved