"Iluzjonista wytężył wzrok.
I zobaczył ruch. To, co jeszcze chwilę temu było dla niego tylko kolejnym, nic nie znaczącym truchłem, w tej jednej chwili sprawiło, że jego serce eksplodowało. Wiatr ruszył czerwoną, poszarpaną peleryną. Ciągnąłby też za blond włosy, gdyby nie to, że były one za krótkie. Heimdall krzyczał. Loki nie wiedział czy do niego, czy też nań, przeklinając jego głupotę. W najgorszym przypadku oba. Psotnik jednak nie miał zamiaru słuchać Strażnika. Jego nogi ruszyły jakby same, kierując go biegiem prosto w stronę niebezpieczeństwa. W jego głowie widniała tylko jedna myśl, jedno słowo. Thor."
Zawiera sceny nieodpowiednie dla osób poniżej 16. roku życia (krew, trupy, walka, itd. itp.). Czytasz na własną odpowiedzialność.
W brutalnym świecie gry, gdzie każdy jest tylko numerem, 456 i 001 odkrywają, że nawet wśród chaosu i śmierci mogą narodzić się więzi, które zmieniają wszystko. Czy w miejscu, gdzie zaufanie jest luksusem, a każdy krok może być ostatnim, znajdzie się miejsce na coś więcej niż przetrwanie?
‼️ pamiętajcie.. to fanfik. Nie bierzcie wszystkiego na poważnie. I przede wszystkim nie porównujcie tego do dokładnych wydarzeń i postaci z serialu. Imiona także mogą sie nie pokrywać z rzeczywistymi
for fun... zapraszam!!‼️