Strażnicy nieba
  • Reads 81
  • Votes 2
  • Parts 3
  • Reads 81
  • Votes 2
  • Parts 3
Ongoing, First published May 17, 2018
Mature
Strażnicy nieba to powieść, która przeszła wiele przez pół roku, czyli odkąd stworzyłam do niej postacie. Jest to historia o rasie stworzeń przypominających ludzi, jednak rożniąca się od nich kilkoma cechami - skrzydłami zależnymi od gatunku oraz miejscem zamieszkania, gdyż postacie żyją w przestworzach, w miasteczkach przypominających te na ziemi, ale kilka wieków temu. Głównym bohaterem jest Skryugär - kruk, któremu po dołączeniu przymusowo do armii, znudziło się życie w chmurach. Wraz ze swoim przyjacielem Viskätjem oraz jeszcze trzema innymi postaciami uciekają, mimo z góry założonego przez władcę zakazu.

Każdy nowy rozdział powinien wychodzić co ok. 2 tygodnie lub trochę dłużej, ponieważ nie chcę, żeby ta powieść była byle jako napisana.
All Rights Reserved
Sign up to add Strażnicy nieba to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
To deny the route cover
I'd Rather Abandon You Than Be Abandoned (TŁUMACZENIE PL) cover
Krwawy Książę cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
There Are Too Many Second Male Leads! (TŁUMACZENIE PL)  cover
Złota Elita || Dziedzictwo cover
Diabelska droga [ZAKOŃCZONE] cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.