Perła
  • Reads 277
  • Votes 38
  • Parts 12
  • Reads 277
  • Votes 38
  • Parts 12
Ongoing, First published May 19, 2018
Anioły i Syreny.
Dwie rasy, jedna potężna tak samo jak druga. 
Dwie rasy które się nienawidzą, omijają szerokim łukiem,  traktują siebie nawzajem z pogardą.
  Co się stanie jeśli spotkają się w jednej ciemnej uliczce?
Staną na przeciwko siebie , uścisną się i pójdą dalej? 
NIE 
Staną na przeciwko siebie i się pozabijają. 

Jednak coś ich łączy.  Są to ludzie. 

Ludzie - trzecia rasa żyjąca wszędzie, ślepcy, nie wiedzący nic o aniołach i syrenach.  A dzięki nim istnieją te dwie zwaśnione rasy.
  Anioły - pół ludzie, pół ptaki.
  Syreny - pół ludzie, pół ryby.

 Co będzie jeśli w jednym życiu, osobie , istocie znajdziesz wszystkie gatunki. Czy ta hybryda przetrwa ? A co jeśli dzięki niej któraś ze stron wygra?




Uwaga! 
Opowiadanie zawiera przekleństwa i sceny przemocy!!
All Rights Reserved
Sign up to add Perła to your library and receive updates
or
#181światy
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Diabelska droga [ZAKOŃCZONE] cover
Akademia Czarów cover
Węzęł krwi cover
I'd Rather Abandon You Than Be Abandoned (TŁUMACZENIE PL) cover
❝I am a Daughter Loved by the Devil❞ cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
To deny the route cover
A Fortune Telling Princess (pl translate) cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.