Od początków świata gwiazdy stanowiły inspirację. Patrzyli w nie natchnienia poeci czerpiąc z ich magicznego światła. Patrzyli w nie ludzie wiary, doszukując się znaków od bóstw, potężniejszych niż jakikolwiek byt. Patrzyli w nie naukowcy, szukając zachodzących między nimi korelacji, usiłując udowodnić z ich pomocą nieskończoność wszechświata. I w końcu patrzyli w nie zwykli, szarzy ludzie, przechodnie, zakochani, którzy zerkali w usiane srebrnym pyłem niebo, by choć na chwilę uwolnić się od prozy życia. A jednak żadnemu z tych wszystkich ludzi nie śniło się nawet, że gwiazdy również na nich patrzyły, i to z mniejszej odległości niż mogło im się śnić.
1 part