Loki po wygnaniu z Asgardu postanawia zacząć życie od nowa. Zmienia się, zaczyna grać na gitarze w pobliskim barze, odcina się od wspomnień związanych z dawnym życiem. Pomimo tego wciąż pozostaje tym samym aroganckim, cynicznym i pewnym siebie bogiem kłamstw. Kiedy wszystko w jego życiu wydaje się już uspokajać, spotyka swojego dawnego wroga - Tony'ego Starka, który na powrót wprowadza mętlik w głowie oraz chaos większy niż kiedykolwiek wcześniej. // Fanfic raczej lekki, happy end, fluff // Ps. Przy okazji, moi drodzy, pragne bardzo mocno polecić wam film "tylko kochankowie przeżyją" z którego właśnie pochodzi zdjęcie widoczne na okładce.