-Błagam, nie dzwoń na policję. Zrobię wszystko, abyś tego nie robił. I tak już mam wystarczające problemy z matką.- pociągnąłęm za końcówki włosów, patrząc w intensywnie zielone oczy czarnowłosego.
-Wszystko, powiadasz?- jego twarz wyrażała zamyślenie, a po chwili wpłynął na nią przebiegły uśmiech. Pokiwałem energicznie głową, zgadzając się z nim.
Odłożył telefon na półkę i machnął ręką, abym do niego podszedł. Zrobiłem to niepewnie, stając naprzeciw niemu. Siedział na obrotowym krześle. Chwycił za moje biodra, sadzając na swoich kolanach. Wszystkie moje mięśnie się spięły. Zacząłęm się szarpać, chcąc jak najszybciej wstać, ale on był zdecydowanie silniejszy ode mnie. A Calum mówił, żebym zapisał się na siłownię...
-Spokojnie, kochanie.- jego dłonie wyślizgnęły się pod moją koszulkę. Oczywiście, nie obyło się bez protestów.- wiesz co to jest Daddy kink?- spiąłem się jeszcze bardziej na jego słowa, o ile było to w ogóle możliwe, bo dobrze wiedziałem, co one znaczą.