Na świecie istnieje sześć zbiorowości, do których przydzielone jest dwadzieścia siedem ras, za to ich przedstawiciele, po dwudziestu czterech królestwach. Rasy są różne, lepsze i gorsze, przez co wszędzie panuje niezgoda. Niektórzy mogę przenosić góry, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Innym udaję się wzbić wysoko w powietrze i próbować zdobyć najpiękniejsze gwiazdy dla ukochanych. Są tacy, którzy potrafią odebrać wolną wolę drugiego stworzenia i wykorzystać je jako tarczę w bezlitosnej wojnie. Dla innych, sporządzenie magicznej maszyny - dzięki, której potrafimy znaleźć się w innym miejscu na świecie, w sekundę, lub mniej - jest banalnie proste. Czy skradnięcie serca przez magiczne stworzenie można nazwać magią? Nie było nigdzie powiedziane, że wszyscy potrafimy władać nadnaturalną mocą, ale czy magią można nazwać życie z ogonem i parą zwierzęcych uszu? Czarem nazwiemy panowanie nad ogniem, powietrzem, wodą, lub ziemią. A to dopiero kilka zdolności z wielu. Ale dlaczego każda inna rasa to osobne królestwo, kultura, obyczaje, maniery, czy odzież? Co skłoniło każdego do zagarnięcia terenów, niegdyś wspólnych, i budowania coraz to oryginalniejszych zamków, lub zabijania się nawzajem by bronić swoje życie? Nie mówię, że nie ma odpowiedzi, one istnieją, ale schowane są pod płaszczem kłamstw i niespełnionych obietnic. Pewnego dnia, chowający je płaszcz, rozerwie się i pod naciskiem ludzi, dociekających prawdy, wyjdą one na wierzch i zaleją świat bolesną prawdą, dotychczas szczelnie skrytą, a my będziemy się jej wypierać, by wciąż żyć w bezpiecznej dla nas niewiedzy i dawać sobą manipulować, a kłamstwa znów zatoczą koło. Teraz zadam pytanie, które razem ze wspomnianym kłamstwem chcielibyśmy znów ukryć.-spojrzałam w oczy mojego koszmaru- Powiedzcie mi... czy ja kłamię?
1 part