Siedzę oparta o mur, bo jego chłód jest obecnie jedyną rzeczą dającą mi ukojenie. Patrzę prosto przed siebie na ulicę wciąż pokrytą kurzem. Nagle zrywa się wiatr i cały brud, którym pokryte są drogi unosi się. Podnoszę głowę i staram się dostrzec niebo. A co widzę? Szczyty wysokich budynków,bogatych firm i galerii handlowych. Przez zgiełk miasta ludzie nie słyszą burczenia brzucha, przez krzywe spojrzenia nie przedostaje się współczucie .Bo to właśnie w takim miejscu jak Ash Town gdy ktoś upadnie na chodniku krzywo na niego patrzą albo po nim depczą. I nikt nie zadzwoni po pomoc. Pomyślą 'zaraz wstanie' albo 'niech ktoś inny mu pomoże, nie mam czasu'. Za chwilę jest już za późno... A ja obserwuję to prawie codziennie.Tous Droits Réservés
1 chapitre