"- Mam tego dość - powtórzyła ciszej Matylda. - Leopold myśli, że ja nie wiem co on o mnie sądzi. Uważa mnie za histeryczkę, słyszę jak mówi o mnie nastroszona mysz albo gorzej. Drgnąłem. Owszem zdarzało mi się tak nazywać Matyldę, ale nigdy nie zrobiłem tego na głos. - Ale od dzisiaj już koniec z tym - oznajmiła i dodała pod nosem kilka obco brzmiących słów, które brzmiały jakby się zadławiła. Odwróciła się do Alberta, przez chwilę widziałem jeszcze jej chorobliwie bladą twarz i błyszczące oczy. - Nikt już nawet nie wspomni o nim z podziwem, co najwyżej z pogardą i obrzydzeniem, możesz mi wierzyć. Leopold dostanie to na co zasługuje." - fragment.All Rights Reserved
1 part