W mugolskim miasteczku Nowhere ludzie zaczynają znikać w niewyjaśnionych okolicznościach. To nietuzinkowe miejsce od zawsze miało swoje sekrety, których zwykli śmiertelnicy nie byli w stanie odkryć. Osobliwe zjawiska mające miejsce w mieście i jego okolicach pozostawały zwykle niezauważone przez mieszkańców. Nawet teraz, w obliczu wielkiego zagrożenia, pozostają ślepi na znaki nadciągającej katastrofy.
W takich okolicznościach zaczyna się przygoda Sheree Linton. Nastoletniej, mogłoby się wydawać zwyczajnej dziewczyny, która widzi znacznie więcej niż powinna. Ta dziwna, niespotykana u mugoli, zdolność obserwacji sprawia, że dziewczyna odkrywa rzeczy, o których wcześniej jej się nie śniło. W tym prawdziwą przyjaźń. Jednak nie wszystko będzie takie kolorowe...
***
Dziewczyna patrzyła w osłupieniu na to, co miała przed sobą.
- Zaraz nie będzie odwrotu - usłyszała pełen napięcia ton przyjaciela.
- Wiem... - jej głos lekko zadrżał.
Chłopak spojrzał na nią, a na jego twarz niespodziewanie wpłynął maniacki uśmieszek.
- Co cię teraz bawi? - zapytała dziewczyna, której w obecnej sytuacji wcale nie było do śmiechu. - Przecież znowu pakujemy się w kłopoty! Czemu jesteś taki szczęśliwy? - powoli zaczynała panikować.
Uśmiech chłopaka poszerzył się jeszcze bardziej, kiedy wyciągnął rękę w stronę przyjaciółki.
- Bo robimy to razem.
***
Całe uniwersum Harry'ego Pottera należy do J.K. Rowling.
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."