Napisałam to jak miałam czternaście lat, ok. Fanfik o pierwszej miłości. Ukryłam się w tym świecie. Bezpieczne miejsce. Nie jest idealne, ale dalej wyjątkowe. Zapraszam czytelniku. . . Stary opis: W ich duszach grał rock'n'roll. Pojawił się w życiu Nataszy niespodziewanie i od razu sprawił, że szarości rodzinnego miasteczka zyskały milion nowych odcieni. Okazało się, że jego niebijące serce kocha mocniej niż niejedno żywe, a nienagannie ułożone, czarne włosy potrafią przetrwać nawet najsilniejsze nadmorskie wiatry. Czy można stracić głowę dla niekoniecznie żywego mężczyzny? Dokąd zaprowadzi ich uczucie, intensywne jak rockowe solówki Briana May'a? I jak to w końcu jest z tymi zaświatami? Sceny dogłębnie miłosne (w końcu to ikona seksu) i odrobina zawirowań w codzienności głównej bohaterki oraz winny całego tego zamieszania młodzieniec o aksamitnym głosie. Zapraszam do mojego świata.