Świat od zawsze skrywał w sobie wiele tajemnic. Zaczynając od tego, dlaczego gwiazdy nie świecą w dzień,
a kończąc na niewiadomym przeznaczeniu białej kredki.
"Dlaczego wyglądamy tak, a nie inaczej?"
"Czemu nasze cienie za nami chodzą?"
"Śledzą nas? Mają dobre, czy złe zamiary?"
Bywają dni, kiedy czuję niepokój. Dni, w których nie chcę otworzyć oczu, aby ich nie zobaczyć. Dni,
w których dawne, niezrozumiałe lęki po raz kolejny się uaktywniają.
Nigdy nie dowiedziałam się, czy jestem właściwą osobą na właściwym miejscu. Ani dlaczego na tym miejscu się znalazłam. To wszystko wydaje mi się jedynie snem,
z którego nie mogę się obudzić... albo z którego nie chcę się obudzić.
Koszmarem jest przebywanie w ciągłej samotności, chociaż tak naprawdę otaczają cię tysiące postaci. Uczucie pustki wypełniające moje ciało i wypływające w alejki całego ogrodu bywa dla nich przytłaczające, więc nie mogę sobie na nie pozwalać. Dlatego jestem szczęśliwa, kiedy on mnie odwiedza i razem pijemy herbatę.
Wtedy jest jakoś mniej samotnie, chociaż wiem, że mimo naszych uśmiechów, oboje nosimy w sobie swoją własną ciemność.
------------------------------------------
Oto opowiadanko, które skończyłam jeszcze przed wakacjami i byłam za leniwa, żeby zacząć je publikować. Będzie miało dwa rozdziały, które oryginalnie miały być one-shotem, ale pewna osóbka "przekonała" mnie, żebym wrzuciła to w dwóch częściach, żeby w końcu odżyć na watt, także proszę bardzo!
okładka oczywiście by @Item_Alios z drobną poprawką @deadreaperx
Vincent uważał, że jego życie jest nudne i przewidywalne. Wszystko zmienia się w chwili, gdy do sąsiedniego domu wprowadza się dziewczyna o fioletowych włosach - Max. Zwykłe „zapoznanie się" staje się początkiem serii zdarzeń, które wciągną go w mroczną grę pełną sekretów i niebezpieczeństw.
Bo czasem największym zagrożeniem nie są obcy, lecz ci, którzy mieszkają tuż obok.