- Okay, masz rację. Nie kontrolowałem tego - przyznał, patrząc zawstydzony w ziemię. - Ugrzązłem w bagnie swoich kłamstw, ale ty wydajesz się moją jedyną deską ratunku. - Więc... Potrzebujesz mnie tylko, by uratować tyłek z kłopotów? - prychnęłam zażenowana. - Jesteś egoistą. - Nie wytykaj mi błędów, złotko - uśmiechnął się złośliwie, spoglądając na mnie łobuzersko - Mam powiedzieć twoim rodzicom o ostatnim wypadzie na imprezę, o którym nie wiedzieli? - Jesteś dupkiem, Nath - warknęłam. - Pomogę Ci pod warunkiem, że skończysz z tym na dobre, obiecujesz? - Dla Ciebie, Sheila byłbym w stanie - odparł, a na moich ustach pojawił się nieśmiały uśmiech.All Rights Reserved