Spieniona woda lodowatymi falami obmywała jej nogi, gdy pewnie stąpała po białym piasku, coraz głębiej w rozkołysane fale. Za nią rozciągał się łagodny łuk plaży, przechodząc w głębi lądu w porośnięte trawą i niskimi drzewkami wydmy, a dalej iglasty las. Mewy zataczały leniwe koła na tle ciepłej, słonecznej tarczy. Najpierw ocean sięgnął jej kostek, potem łydek i kolan, mocząc podwinięte spodnie. Gdy woda sięgała jej już połowy ud, kobieta odwróciła się w kierunku brzegu z cierpkim uśmiechem na popękanych ustach. Trwała w nietypowym dla siebie milczeniu i bezruchu. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła drżeć. 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: sierpień 2018
1 part